Zrezygnowani zgasili świece – symbol gotowości na spotkanie. Wówczas Jezusowy głos wybrzmiał donośnie i bardzo czytelnie – „byłem u Was a nie przyjęliście mnie. Przyszedłem jako żebrak. Byłem głodny i bezdomny, ale wyrzuciliście mnie i kazaliście przyjść innym razem. Byłem u Was ale nie przyjęliście mnie”. Uwagi na podstawieJoseph Campbell: Potęga mitu. Rozmowy Billa Moyersa z Josephem Campbellem. Znak, Kraków 2022. – Lyssna på Mityzacja i mit współcześnie cz 4 z 5 av Nie tylko o literaturze direkt i din mobil, surfplatta eller webbläsare - utan app. Żyjemy w takich czasach, a nie innych. Jasełka, zgonie z intencją osób przygotowujących przedstawienie, odnoszą się do czasów współczesnych. Młodzi aktorzy nie oceniali sytuacji na granicy. Zwrócili jedynie uwagę, że to, co się tam dzieje, to jeden z naszych współczesnych problemów. cash. 105 zgromadzeń żeńskich i 59 zgromadzeń męskich – tyle mamy zakonów w Polsce. Mnisze, żebracze, kleryckie, kontemplacyjne, a nawet rycerskie. Różnią się charyzmatem, misją i strojem. Co o nich wiemy? Od kiedy istnieją? Czym żyją? Oto kilka przykładów. Żyją według określonej zakonnej reguły. Ślubują czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Siostry, ojcowie, bracia zakonni – w Polsce jest ich ponad 30 tysięcy. Podejmują wyjątkową i niepopularną formę życia, nie tylko aby się modlić. Często są przewodnikami duchowego życia, ale to nie jedyne ich zajęcie. Prowadzą przedszkola i szkoły, opiekują się chorymi, prowadzą wydawnictwa i różnego rodzaju działalność charytatywną, pracują w szpitalach, hospicjach, noclegowniach dla bezdomnych, kuchniach dla ubogich czy ośrodkach wychowawczych. O rodzaju posługi decyduje charyzmat zgromadzenia. Franciszkanie. Zakon Braci Mniejszych Zakon Braci Mniejszych (franciszkanie) – to jedna z trzech (obok franciszkanów konwentualnych i kapucynów) wspólnot wchodzących w skład zakonu franciszkańskiego, mających jednego założyciela – św. Franciszka z Asyżu i jedną, ustanowioną przez niego regułę. Franciszkanie należą do zakonów żebraczych i są jednym z największych męskich zgromadzeń zakonnych na świecie (13 tysięcy braci). W Polsce Zakon Braci Mniejszych to najliczniejsza wspólnota zakonna licząca blisko 1300 zakonników. Ewangelia, posłuszeństwo, ubóstwo i czystość – to (od założenia w XIII wieku) podstawa franciszkańskiego życia, stąd naśladowcy św. Franciszka nazywani byli „Pokutnikami z Asyżu”, „Ubogimi Mniejszymi”, „Braćmi Mniejszymi”. Nazwy te mówiły o cnotach duchowości franciszkańskiej, a także o solidarności z najniższymi warstwami społecznymi. Zasługi na polu odrodzenia i pogłębienia życia religijnego i chrześcijańskiej moralności, osiągnięcia w dziedzinie misji katolickich, obrona wiary w dobie reformacji i organizacja obrony Europy przed najazdami tatarskimi i tureckimi – to wkład franciszkanów w historię Kościoła i Europy. To nie wszystko. Bracia mniejsi mają ogromne zasługi na polu społecznym. Zakładali szpitale, domy dla podrzutków, banki pobożne, które miały chronić ubogą ludności przed lichwą, opiekowali się trędowatymi. Zwyczaj budowania w kościołach żłóbków w okresie Bożego Narodzenia, nabożeństwo Drogi Krzyżowej, modlitwa Anioł Pański – to też zawdzięczamy Franciszkanom. Od XIV wieku z polecenia Stolicy Apostolskiej są opiekunami miejsc świętych w Palestynie. Obecnie Zakon prowadzi 14 uniwersytetów, 800 szkół średnich i zawodowych, studia biblijne, ośrodki badań społecznych. Franciszkanie mogą poszczycić się pierwszym w historii tłumaczeniem całego Pisma Świętego na język chiński. Wydają setki tysięcy książek i czasopism. Podejmują tematykę sprawiedliwości społecznej, pokoju światowego, czy ochrony naturalnego środowiska człowieka. Franciszkanie. Bracia Mniejsi w Polsce Na ziemiach polskich pojawili się już w XIII wieku: we Wrocławiu, Krakowie, Inowrocławiu i w Toruniu. Do końca stulecia klasztorów było już 40. Franciszkańskie duszpasterstwo sprawowane było wśród ludu, nowatorskimi wtedy metodami. Pojawiły się jasełka, szopki bożonarodzeniowe, kolędy i pastorałki, misteria pasyjne, Boży Grób, Droga Krzyżowa czy Roraty. Na kartach naszej historii zapisali wybitni franciszkanie: bł. Władysław z Gielniowa, patron Warszawy, kaznodzieja, propagator Godzinek i tzw. „Żali”, św. Jan z Dukli, kaznodzieja, obrońca Lwowa przed Tataram czy św. Szymon z Lipnicy, kaznodzieja, zmarły zarażony chorobą w czasie pielęgnowania chorych. Dzisiaj Bracia Mniejsi to najliczniejszy zakon męski w Polsce – 1300 zakonników, w blisko 100 domach zakonnych. Prowadzą różnorodną działalność apostolską, prowadząc parafie i sanktuaria, głosząc rekolekcje i misje ludowe czy wydając książki. Są duszpasterzami akademickimi i szpitalnymi, wykładowcami wyższych uczelni. Franciszkanina poznamy po brązowy habicie ze sztywnym kapturem, przepasanym białym sznurem. Zakonnicy mają też w zwyczaju noszenie koronki franciszkańskiej sznura i piuski. Jezuici. Zawsze z Kościołem Towarzystwo Jezusowe założył św. Ignacy Loyola, twórca Ćwiczeń Duchowych i całej ignacjańskiej duchowości, który celem zgromadzenia uczynił wierną służbę Ojcu Świętemu, w myśl słów „Zawsze z Kościołem”i „na większą chwałę Bożą”. Historia zakonu to blisko 500 lat aktywnej posługi z długą listą zasług i ogromnym wpływem na rozwój Kościoła. W ich gronie odnajdziemy aż 230 świętych i błogosławionych, w tym Polaków: Andrzeja Bobolę, Melchiora Grodzieckiego i Stanisława Kostkę. Jezuici byli kaznodziejami i spowiednikami władców. To nie wszystko. Wielcy teologowie, matematycy, astronomowie, architekci, geografowie, przyrodnicy, językoznawcy – przez stulecia jezuiccy uczeni kształtowali oblicze nauki i szkolnictwa na całym świecie, również w Polsce. Niebagatelny wpływ mieli na kulturę i życie społeczno-polityczne. Do Polski Jezuici trafili w połowie XVI wieku. W Braniewie otworzyli pierwsze w kraju seminarium duchowne, a w kolejnych dwóch stuleciach ponad 60 kolegiów jezuickich, w tym Akademię Wileńską. Piotr Skarga i Jakub Wujek (ich dzieła nie tylko wzbogaciły rodzimą literaturę religijną, ale na stałe weszły do skarbca języka polskiego), Michał Boym (autor cenionych do dzisiaj map Chin), Maciej Sarbiewski (poeta), Franciszek Bohomolec, Adam Naruszewicz i Grzegorz Piramowicz (współtwórcy polskiego Oświecenia) - to tylko kilka nazwisk z bogatej listy zasłużonych dla polskiej kultury i nauki Jezuitów. Obecnie w Polsce Jezuici posługują w 42 palcówkach. Obecnie Towarzystwo Jezusowe to najliczniejszy zakon męski na świecie - blisko 17 tysięcy członków, z tego ponad 550 w Polsce. Działają w ponad 114 krajach świata; prowadzą 499 liceów i uniwersytetów, posiadają własne obserwatoria astronomiczne, instytuty geofizyczne, radiostacje, wydawnictwa, instytucje kulturalne i sportowe, szpitale, rozgłośnie radiowe i telewizyjne. Jezuici wciąż ogromną wagę przywiązują do duchowości ignacjańskiej, polegającej na rozeznawaniu Bożych planów i sukcesywne realizowanie ich we własnym życiu. Duchowość ignacjańska uznawana jest za jeden z najbardziej znaczących ruchów religijnej odnowy w współczesnym Kościele. Ogromną popularnością cieszą się rekolekcji i misje prowadzone w tych duchu. Wciąż rośnie liczba specjalnych domów i ośrodków rekolekcyjnych. Jezuitą jest Jorge Mario Bergoglio SI, obecny Papież Franciszek. Strój Jezuity to czarna suknia (krój sutanny włoskiej z XVI w.) bez guzików z białą koloratką wystającą ponad kołnierzyk, przepasana czarnym pasem wiązanym z prawej strony. Benedyktyni. Najstarszy zakon mniszy Założycielem Zakonu Świętego Benedykta jest św. Benedykt z Nursji, autor Reguły, która od 529 roku obowiązuje w benedyktyńskich opactwach i pozostaje jedną z najważniejszych odmian duchowości chrześcijańskiej. Zakon dał Kościołowi 11 papieży oraz kilkuset świętych i błogosławionych, biskupów i uczonych. Benedyktynem był św. Grzegoż I Wielki, papież, św. Wojciech, ewangelizator i patron Polski czy św. Bruno z Kwerfurtu, misjonarz, autor pierwszych utworów literackich dotyczących Polski, patron diecezji łomżyńskiej i ełckiej. Ten najstarszy katolicki zakon mniszy w kościele Zachodnim położył podwaliny pod kulturę europejską. W wielu krajach to właśnie „czarni mnisi” byli pierwszymi głosicielami Ewangelii, przyczyniając się do chrystianizacji ludów pogańskich. Msza gregoriańska (odprawiana przez kolejnych 30 dni w intencji zmarłej osoby), chorał gregoriański, dbałość o piękno liturgii, apostolstwo świeckich w Kościele (za sprawą instytucji oblatów benedyktyńskich), sztuka zielarska (nadal według dawnych receptur produkowane są balsam i likier benedyktyński) – to wszystko zawdzięczamy Benedyktynom. Obecnie Konfederacja Benedyktyńska liczy około 7500 mnichów w 400 klasztorach na całym świecie, w Subiaco, Monte Cassino i w Tyńcu. Benedyktyn ślubuje monastyczny styl życia, posłuszeństwo wobec reguły i stałość. Mnisi, którzy wstępują do poszczególnych klasztorów, zwykle spędzają w nich całe życie. Życie wewnętrzne duchowych synów św. Benedykta – tak jak w duchowości monastycznej - kształtuje się na Biblii i liturgii. Benedyktyni nie są pustelnikami – ogromne znaczenie ma życie wspólnotowe: modlitwa, praca, rekreacja, posiłki w zakonnym refektarzu. Benedyktyni. Ora et labora Benedyktyni do Polski przybyli w X wieku wraz z czeską księżniczką Dobrawą, rozpoczynając proces chrystianizacji naszego kraju. Od samego początku działali w najważniejszych ośrodkach politycznych i religijnych ówczesnej Polski. To „czarnym mnichom” zawdzięczamy podstawy naszej kościelnej i państwowej administracji. Aktualnie mamy w Polsce cztery klasztory benedyktyńskie (w Tyńcu, Lubiniu, Biskupowie oraz Starym Krakowie), w których żyje blisko 60 mnichów. Wspólnoty nie są liczne, ale bardzo prężnie działają, wykazując się dużą autonomią poszczególnych klasztorów. Módl się i pracuj - słynne motto zakonu wyznaczało i nadal wyznacza zakres działalności duchowych synów św. Benedykta. Praca duszpasterska i rekolekcyjna, działalność kulturalna, naukowa i wydawnicza ukierunkowana na promowanie literatury monastycznej, a nawet browar, praktyka modlitwy Jezusowej,produkcja likieru ziołowego, ceramika i krawiectwo – to tylko niektóre „specjalności” polskich Benedyktynów. Wszelkim działaniom od wieków przyświeca to samo hasło „Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony”. Najbardziej rozpoznawalny benedyktyn w Polsce to o. Leon Knabit, związany z opactwem w Tyńcu. Benedyktyn nosi czarny habit (w niektórych opactwach biały lub niebieski) z kapturem i czarnym szkaplerzem; w pasie pod szkaplerzem ma skórzany pas. Strój uzupełnia czarny płaszcz. Karmelitanki bose. Bóg sam wystarcza Mniszki Bose Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel – to duchowe córki św. Teresy z Awili, choć pierwsze żeńskie wspólnoty karmelitańskie zaczęły się formować w XV wieku, czyli 100 lat wcześniej. To jednak św. Teresa założyła pierwszy klasztor Karmelitanek Bosych, a do końca życia ufundowała jeszcze 16 domów w całej Hiszpanii. Dziś Karmelitanki Bose są największym w Kościele katolickim żeńskim zakonem kontemplacyjnym, liczącym blisko 12 tysięcy mniszek w 900 klasztorach. W odosobnieniu od świata, za murami ścisłej klauzury, całkowicie oddane modlitwie i kontemplacji, w ciszy i surowym ubóstwie, bo Bóg sam wystarcza – tak żyją Karmelitanki Bose. Powołane są do modlitwy za Kościół i świat i w intencjach im powierzonych. Z prośbą o modlitwę można zwrócić się nawet drogą internetową. Wzorem posłuszeństwa, pokory i uważnego rozważania Bożego Słowa dla mniszek jest Maryja; zewnętrznym wyrazem tej przynależności jest karmelitański szkaplerz. Mniszki z obowiązku milczenia zwolnione są tylko podczas dwukrotnej w ciągu dnia rekreacji. Nawet praca, w miarę możliwości odbywa się w ciszy i samotności. Obok niezbędnych zajęć domowych siostry podejmują się pracy zarobkowej niewymagającej opuszczania klauzury: szyją ornaty, stuły, obrusy, wypiekają komunikanty, różańce, kartki okolicznościowe, piszą ikony, choć utrzymują się głównie z jałmużny. Ścisła klauzura sprawia, że każdy klasztor Karmelitanek Bosych jest autonomiczny. Kandydatka wstępująca do zakonu wiąże się z jednym klasztorem na całe życie. Karmelitanki Bose w Polsce Pierwszy klasztor karmelitanek bosych z początkiem XVII wieku powstał w Krakowie, kolejne w Lublinie, Wilnie, Lwowie, Warszawie i Poznaniu. Karmelitanki bose dzieliły burzliwe losy narodu polskiego. Kandydatki pochodziły z rodzin szlacheckich i mieszczańskich, niekiedy znaczących, jak np. Zebrzydowscy czy Mniszchowie. Najbardziej znaną polską karmelitanką była s. Teresa od Jezusa Marianna Marchocka, herbu Ostoja, mistyczka i służebnica Boża, pierwsza Polka, która napisała autobiografię. Obecnie w Polsce mamy 29 karmelitańskich klasztorów, w których żyje 450 sióstr. Polskie Karmelitanki Bose mają również placówki na Islandii, w Norwegii, na Ukrainie i Słowacji, w Rosji i Kazachstanie. Strój Karmelitanek w Polsce to: brązowy habit przepasany skórzanym paskiem, brązowy szkaplerz z prostokątnym wycięciem pod szyją, na głowie biała toka otaczająca twarz, wpuszczona pod szkaplerz, czarny welon, przy boku różaniec. Dopełnieniem stroju jest biały płaszcz chórowy wraz z dodatkowym welonem, zakładany podczas uroczystości. Biały welon noszą nowicjuszki oraz siostry o ślubach czasowych. Kawalerowie maltańscy. Obrona Wiary i służba ubogim i cierpiącym Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników Świętego Jana, z Jerozolimy, z Rodos i z Malty – to oficjalna nazwa jednej z najstarszych instytucji zachodniej i chrześcijańskiej cywilizacji. Powstał z początkiem XI wieku w Jerozolimie jako zakon świecki o charakterze rycerskim. Potencjał militarny, znakomita flota wojenna sprawiły, że odegrał znaczącą rolę w historii Europy. To nie wszystko. Joannici zakładali i prowadzili pierwsze szpitale na kontynencie europejskim. Ten drugi trzon działalności przetrwał do czasów współczesnych. Potocznie - szpitalnicy, joannici, kawalerowie maltańscy. Obecnie Zakon Maltański (podobnie jak przed wiekami) to prężnie działająca organizacja, uznawana przez rządy 103 państw, posiadająca własne ambasady i status obserwatora przy ONZ. Skupia 13,5 tysiąca członków: kawalerów i dam. Rycerze Maltańscy pozostają wierni swym zasadom, w myśl słów: Obrona Wiary i służba ubogim i cierpiącym, świadcząc pomoc humanitarną, medyczną i społeczną. Obecnie Zakon prowadzi działalność w przeszło 108 krajach. Kawalerowie Maltańscy w Polsce Joannici do Polski przybyli w XII wieku; w 1241 roku uczestniczyli w bitwie pod Legnicą. Od początku obecności w naszym kraju organizowali szpitale (pierwszy w Poznaniu). Członkowie powstałego po odzyskaniu niepodległości Związku Polskich Kawalerów Maltańskich uczestniczyli w Powstaniu Wielkopolskim, w walkach Korpusu Polskiego czy też obronie Lwowa. Przez całą II wojnę światową działał Wojskowy Szpital Maltański w Warszawie przy ul. Senatorskiej. W tym czasie udzielił pomocy ok. 15 tys. rannych i chorych. Tradycja przynależności do zakonu joannitów przetrwała do dziś w wielu rodach szlacheckich i stanowi tytuł honorowy. Kawalerem maltańskim był książę Józef Poniatowski. Tytuł Baliwa Wielkiego Krzyża Honoru i Dewocji przyjęli: Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, August kardynał Hlond. Obecnie w Polsce do zakonu należy 160 osób, w tym politycy, Marcin Libicki czy Łukasz Szumowski. Dzisiejsza działalność Związku Polskich Kawalerów Maltańskich w Polsce koncentruje się na opiece nad chorymi, często zmagających się z najcięższymi przypadłościami, takimi jak nowotworowy, choroby psychiczne czy neurologiczne. W ramach Pomocy Maltańskiej funkcjonują przychodnie i gabinety specjalistyczne, przedszkola, szpitale w: Poznaniu, Puszczykowie, Krakowie, Ostródzie, w Barczewie pod Olsztynem czy w Szyldaku koło Ostródy. Z kolei Maltańska Służba Medyczna odpowiada za opiekę medyczną podczas religijnych uroczystości i pielgrzymek. Strój zakonny Joannitów składał się z czarnego habitu oraz czarnego płaszcza z kapturem. Na habicie i płaszczu po lewej stronie naszyty był biały krzyż maltański. Rycerze w czasie pokoju nosili czarny płaszcz z białym krzyżem, do walki natomiast nakładali na zbroję czerwoną tunikę z białym krzyżem łacińskim. Współcześnie uroczystym strojem kawalerów maltańskich jest culla – długa, luźna, czarna szata z wyszytym na piersi białym ażurowym krzyżem maltańskim; dla dam maltańskich przeznaczona jest peleryna i mantyla. Najliczniejszy, najstarszy, najbardziej wpływowy, klauzurowy i rycerski – to tylko kilka odsłon zakonów w Polsce. Wbrew powszechnej laicyzacji, kryzysowi religijności i kultu doczesności ich członkowie żyją według określonych zasad i wartości, z Bogiem i dla Boga. Nie bez powodu nazywani są komandosami współczesnego świata. Małgorzata Wróblewska-Borek Polityka prywatności Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego // wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych. „Co się stało z jasełkami” SCENA I Diabeł: Hej przedszkolaki jestem złym diabełkiem Zaraz kogoś dzióbnę moim widełkiem Już od lat wielu chodzę, straszę, namawiam do złego Lecz mi się nie udaje, jestem do niczego (płacz) Może wam chociaż opowiem o pewnym zdarzeniu O którym się przypomina w każdym pokoleniu Więc wygodnie siadajcie i mnie słuchajcie Jak nie chcecie żebym dzióbał, to nie gadajcie! Anioł: A co ty tutaj robisz? To ja miałam opowiadać Zmykaj do piekiełka i przestań przeszkadzać Diabeł: Nigdzie nie idę, tutaj zostaję Po aniołowemu nic nie czaję (diabeł śmieje się szyderczo z założonymi rękami). Anioł: Taki z Ciebie diable kozaczek!? Zaraz Cię pogniotę jak drobny maczek! Albo pomysł mam inny, użyję wody Będziesz miał diabełku trochę ochłody (anioł chwyta za wiadro i oblewa diabła, który ucieka ze sceny) Diabeł: (zza ściany) RATUNKU moje futerko i uszy włochate Mój brzuszek i ręce kosmate Wszystko jest mokre, idę do mamusi A Ciebie Aniele jeszcze diabeł skusi (wicher) Maryja: A cóż to za hałasy? Co wy wyrabiacie? W przedstawieniu przeszkadzacie. Ja biedna nie mam już siły, szukam schronienia. Zaraz urodzę dzieciątko, dość mam chodzenia (Maryja wyciąga telefon, słychać dźwięk połączenia) Cześć Józefie! Szukam dalej schronienia, a Ty co masz do powiedzenia? Józef: Ja schronienia nie znalazłem jeszcze lecz mam coś lepszego Przyda się nam i dla dzieciątka naszego. Już idę, czekaj chwile, mam do Ciebie jedną milę (Józef podchodzi do Maryi z osiołkiem podobnym do tego z Kubusia Puchatka) Osiołek: Yyyyy, dzien dobry. To ja osiołek bez ogonka jestem. Zapraszam Cię na mój grzbiet tym oto gestem (skinienie głową) Maryja: O ludzie drodzy coś Ty narobił? Osiołka z Kubusia Puchatka żeś w jasełka wrobił!!! Przecież bez osiołka bajki o Kubusiu Puchatku nie będzie. Ludzie! Kłopoty, kłopoty wszędzie! Osiołek: Nie martwmy się na zapas, szukajmy schronienia. Ja też mam coś do powiedzenia. Pomogę Wam a potem do swej bajki wrócę. A teraz Wam pieśń zanucę. Kolęda: Dzisiaj w Betlejem Józef: Popatrzcie tam jakiś dom stoi. Może tym razem przyjdzie nam ból ukoić. Chodźcie zapukamy po cichutku. Może tam nie ma krasnoludków. (odgłos pukania) Wiedźma: Słucham? (zachrypniętym głosem) Kto tam puka? Ktoś od rana w me okno stuka. Czy to ty Małgosiu i Ty Jasiu mały? ( z wnętrza chatki) Maryja: Nie tu Maryja, Józef i osiołek śmiały. Otworzy nam Pani? Zaraz Jezusek na świat przyjdzie i wszystko się zmieni? Będzie radość i pokój na ziemi Wiedźma: Hmmmm nie wiem sama. Musicie mi czymś zapłacić. Nie mogę przecież na noclegu stracić. Jak dostanę coś słodkiego, przenocujecie w stodole. Ja od pieniędzy cukierki wolę. Józef: Nie mam cukierków. Nie mam nic przy sobie. Przychodzi coś do głowy Maryjo Tobie? Maryja: Mam tylko mambę truskawkową, myślisz, że czarownica się zgodzi? Zaraz noc i całkiem się ochłodzi. Spróbuję nie mamy nic do stracenia. Czarownico mam tylko mambę do zjedzenia. Wiedźma: Czekolada to, to nie jest ale trochę pożuję. Od teraz wam stodołę najmuję! Wszyscy: Dziękujemy wiedźmo ruszamy do stodoły na odpoczynek. Zaraz na świat przyjdzie kochany nasz synek. Kolęda (wszyscy): Bóg się rodzi. Scena!! Anioł: A gdzieś niedaleko królowie zaspali. Zamiast iść sami, krasnoludków wysłali. Teraz Królewna Śnieżka sama krasnoludkom czyści mieszkanko. Trzech z nich ruszyło do Jezuska na powitanko!!! Krasnoludek I: Ej koledzy cóż się dziś dzieje. Królowie śpią, publiczność nas wyśmieje! Lepiej się postarajmy i zanieśmy coś małemu. Bo potem opowie światu całemu. Że gdy się urodził przyszły od Śnieżki krasnoludki. Może kupimy mu małe butki? Krasnoludek II: No co Ty butki?! Musimy dotrzymać tradycji. Może kadzidła dla dobrej kondycji? To chyba królowie nosili. Teraz Wy coś wymyślajcie moi mili. Krasnoludek III: A wiem już, tam jeszcze była korona, ze złota mi się wydaje. Nie każdy chłopczyk taki prezent dostaje. Jak Jezusek urośnie to na półeczce postawi. Jak ją pogłaszcze, krasnoludek się zjawi. Krasnoludek I: No i super, mamy dwa upominki. A wiecie, że za pasterzy przychodzą trzy świnki? Właśnie dostałem smsa, że pasterze się przeziębili. I o zaniesienie prezentów świnki poprosili, Ale zaraz trzeci upominek jeszcze zostaje…. Hmmm, chyba mirrę Jezusek dostaje. Tak! to mu pomoże gdyby grypa się pojawiła. Jedziemy bo już noc niebo spowiła! Krasnoludki: (przerobione „Jadą Misie”) Jadą krasnoludki jejejejejeje, mają fajne butki heheheheh Jadą z trzema paczkami i machają rączkami. /x2 Scena III Świnka I: Świnki!…krasnoludki pojechały do Jezuska z upominkami. My się zastanówmy nad jakimiś prezentami. Pasterze coś wspominali o jabłku i bochenku chleba. Do sklepu szybko ruszać trzeba. Świnka II: Jeszcze pamiętam o kołaczu i słodkim pierniku. Pieczonym w dobrym piekarniku. Świnka III: W biedronce wszystko kupimy! Dobra świnki…czasu nie tracimy. Pojedziemy samochodem, szybciej dojedziemy. Może jeszcze przed krasnoludkami będziemy. Anioł: I tak krasnoludki i świnki ruszyły do syna Bożego. Życzyć mu słowa dobrego. Jak to się potoczyło zobaczcie sami. Zachęćcie ich wszyscy głośnymi brawami. Scena IV Krasnoludki: Witaj Jezusku malutki, przybyliśmy zobaczyć Ciebie. Wręczyć podarunki, przytulić do siebie. Masz to od nas mirrę, kadzidła i trochę złota. Będą Ci umilały czas, gdy na dworze słota. Świnki: My zaś w imieniu pasterzy tu przybyłyśmy. Bochenek chleba, piernik i kołacz kupiłyśmy. Tu jeszcze piękne czerwone jabłuszko. Przyjmij od nas maleńkie Serduszko. Józef i Maryja: Dziękujemy wam bardzo krasnoludki i świnki. Za wizytę i wszystkie upominki. Zaśpiewajmy Małemu kolędę, którą wszyscy znają. Może z nami zaśpiewają. Diabełek: I tak jak w każdej opowieści wkradło się dobre zakończenie. Niech ta historia nie odejdzie w zapomnienie. Może jednak nie taki diabeł straszny jak go malują. Niektórzy do mnie miłość czują. (rusza zalotnie brwiami). Zastanawiacie się pewnie nad problemem aniołków zniknięcia. Nie mam najmniejszego pojęcia. (kręci kciukami dłoni i szyderczo się uśmiecha).

jasełka współcześnie i nie tylko